Amsterdam likwiduje 20% miejsc parkingowych ( DanielPlainview )

Od czasu, gdy mieszkam w mieście to poza wyjazdami za miasto w weekend w ogóle nie używam auta, bo wszędzie w promieniu ~10 km dostanę się dwa razy szybciej rowerem lub tramwajem gdy jest zła pogoda i samochód się po prostu nie kalkuluje.

@smk666: no tak, ale nie każdy ma tyle szczęścia. Gdyby taka sytuacja była powszechną, ludzie już dawno sami zrezygnowaliby z samochodów. Ale nie jest, i dla wielu podróż samochodem bije na głowę komunikację miejską. W takiej Warszawie średnia odległość praca – dom wynosi 15 km. Nie każdy mieszka i pracuje przy metrze, trzeba się przesiadać, w efekcie te 15 km zbiorkomem pokonuje się w 1,5 godziny, a samochodem – mimo korków – w 40 minut.
Mimo to Warszawa ma i tak bardzo wysoki udział zbiorkomu w podróżach, ponad 50 procent wybiera komunikację miejską, a tylko ok. 30 procent samochody. Rzecz w tym, że te 30% nie ma fizycznej możliwości przesiadki do komunikacji, bo ta funkcjonuje na granicy wydajności i nie przyjmie dodatkowych pasażerów. A nawet gdyby, to dla wielu nie będzie w żaden sposób konkurencyjna, bo albo połączenie jest poszatkowane, albo rozkłady jazdy od czapy, albo trzeba lecieć kilometr z buta, co nie dla każdego jest wykonalne.

Samochody w miastach były i są. Czy będą? To już zależy od lokalnych władz. Ale te muszą wiedzieć, że razem z samochodami pozbędą się części mieszkańców którzy wyniosą się tam, gdzie nikt im nie będzie mówił jak mają żyć, ten mechanizm sprawdził się w wielu miastach Europy i nie wyszedł im na dobre.